poniedziałek, 2 września 2013

Let me upgrade you!

fot.JUSTYNA SKIERSKA 
mam na sobie:
kombinezon: RIVER ISLAND via second hand
pasek: TOP SECRET
szpilki DEICHMANN
kapelusz: MONNARI%
 kolczyki vintage


   Czy ubieramy się dla siebie, innych kobiet czy może jednak dla mężczyzn?
Odpowiedź jest zwykle niejednoznaczna. Podobnie jak z bezinteresownością- robimy to  dla innych, ale to jak dobrze się czujemy pomagając sprawia, że robimy  to przede wszystkim dla własnego, dobrego samopoczucia. Z ubieraniem jest podobnie.
Stroimy się w sukienki podkreślające kształty kobiecego ciała i obcasy, dzięki którym nasze ciało pięknie faluje, by pobudzać wyobraźnię mężczyzn. Patrzą na nas jak na pięknie opakowany prezent, a my czujemy się jeszcze ładniejsze. Nawet bardziej niż podczas ostatniego zerknięcia w lustro przed wyjściem, gdy szepczemy: "Megan masz konkurencję!".

  Mężczyźni jednak rzadko rozpoznają z jakiego materiału mamy na sobie ubranie ani, że  kopertówka to dzieło  projektanta ("koper co?"). Gdy więc słyszę z ust ładnie ubranej dziewczyny: "Ta jedwabna bluzka leży idealnie" czuję przyjemne mrowienie ego. Czasem zamiast komplementu wystarczy zazdrosne spojrzenie, bardzo wymowne: "Pięknie wygląda.Nienawidzę jej!". Nie wiem czy to ostatnie nie działa nawet bardziej? ;)

 Jednak należy czuć się dobrze przede wszystkim ze sobą. Znaleźć najbardziej pasujący do naszej figury i osobowości styl i podkreślać swoje urodowe zalety. Kiedy czujesz się dobrze w swoim ciele- o które dbasz- jesteś bardziej zmysłowa i swobodna. Na komplementy nie reagujesz już grymasem i pseudoskromnym "Och przestań!Wygrzebałam to z szafy przypadkiem!"
Zadbana kobieta, która ma dużą świadomość siebie to przecież +10 do atrakcyjności!



2 komentarze: